Przykazanie 9: "Zrozumieć swój świat".

 


Moi Drodzy,

Na wstępie chciałbym przeprosić wszystkich Zacnych Czytelników za tak długą przerwę od ostatniego wpisu. Niestety, moja praca wpływa ostatnimi miesiącami dużo mocniej na mój czas wolny i sposób, w jaki spędzam czas wolny (głównie offline).

Dziewiąte przykazania prof. Kołakowskiego to nic innego, aniżeli klasyczne cognosce te ipsum. Wydaje się, że jest to coś absolutnie banalnego i podstawowego, że każdy z nas ma poznać wpierw siebie samego. Ktoś mógłby nawet powiedzieć: "no przecież nie ma czego tu poznawać (...) jestem jaki jestem (...) jestem sobą po prostu". Dlaczego więc zrozumienie własnego świata jest ważne ? 

Zacznijmy od tego, iż proces "zrozumienia" własnego świata trwa całe życie z dwóch głównych powodów: autorefleksja jest dużo trudniejsza, niż ocena zewnętrzna (= bycie sędzią we własnej sprawie). Po drugie, nie jesteśmy blokiem kamienia, który się nie zmienia. Jesteśmy bardziej kłodą poddaną nieustającemu procesie obróbki rzeźbiarskiej, jaką jest życie (=zmieniamy się).

Na potrzebę wpisu, przytoczę kilka przykładów z własnego życia. 

Przykład 1.

Jestem człowiekiem dobrze czującym się wśród ludzi i dobrego towarzystwa. Rzekłbym, iż jest to coś, co niezmiernie cenię. Dlaczego jednak taki mam problem z utrzymywaniem kontaktu przez wszelkie komunikatory, rozmowy telefoniczne ? 

Przykład 2.

Zakupy (robię zazwyczaj na cały tydzień) są dla mnie neutralne. Zauważam jednak, iż robiąc zakupy tuż po pracy, staję się drażliwy i poirytowany. Z kolei, robienie zakupów z dzień wolny, jest dla mnie zbrodnią przeciwko mojemu odpoczynkowi i nie mam najmniejszej ochoty wtedy na nie. Dlaczego?

Przykład 3. 

Planując wyjazd dalszy, zazwyczaj mam w głowie pewną ilość negatywnych scenariuszy (a co będzie, gdy ...) i przygotowuje się "zaocznie" na te możliwe scenariusze. Kosztuje mnie to sporo energii i umniejsza radość z wyjazdu. Dlaczego tak jest?

Przykład 4. 

Kiedy jestem w pracy, przychodzą mi myśli, jak chciałbym miło spędzić weekend, wyjechać gdzieś, porobić zdjęcia. Kiedy jednak przychodzi weekend, znajduję (w głowie) milion wymówek, by się nigdzie z domu nie ruszać. Dlaczego tak się dzieje i co z tym robię?


Wszystkie powyższe przykłady nie tylko utrudniają życie mi samemu, ale powodują zgrzyty czy niezrozumienie ze strony bliskich mi osób. Dlatego też postarałem się zrozumieć "mój aktualny świat", by niektóre zachowania skorygować, a niektóre najzwyczajniej wyjaśnić bliskim. 

W pracy, między innymi, zajmuję się tzw. analizą detraktorów NPS (mierzenie satysfakcji klienta). Jest to nic innego, jak analiza przyczyn oceny negatywnej. Można do tego zastosować technikę Toyoty nazywaną 5 "Whys?" (5 razy "Dlaczego?"). Piszę o tym, gdyż podobna technika może być zastosowana do zrozumienia własnego świata. Jak to działa? Przykład: "Jestem dziś zmęczony" -> Dlaczego? 1: "bo za krótko spałem" -> Dlaczego? 2 -> "bo grałem do późna na konsoli" -> Dlaczego? 3: "bo chciałem odstresować się i zapomnieć o pracy" -> Dlaczego? 4: "bo zgodziłem się na bardzo ciężki projekt, choć wiedziałem, że nie ma szans, bym go wykonał" -> Dlaczego? 5: "bo nie jestem asertywny".

Idealnie, w analizie przyczyn, dochodzi się do "przyczyny początkowej", ale powyższy przykład obrazuje tok postępowania. Innymi słowy, sam fakt niewyspania się, nie jest właściwą przyczyną (a jedynie bezpośrednią) mojego zmęczenia. Problem leży głębiej i do niego trzeba się dokopać, by zrozumieć siebie. Dlaczego? By żyć lepiej ze sobą i innymi (to chyba wystarczający powód?).


Wracamy do moich przykładów z życia wziętych.

Ad. Przykład 1.

Analizując moje życie, zrozumiałem, iż wcale nie zaszła we mnie "depresyjna zmiana", która pchałaby mnie ku izolacji (od znajomych, bliskich). Nie zacząłem też "olewać" bliskich. Co zmieniło się więc i dlaczego mam taki problem z odpisywaniem/oddzwanianiem/utrzymywaniem regularnego kontaktu. Wyjaśnienie było banalne. W aktualnej pracy, większość dnia spędzam na odpisywaniu e-maili, telekonferencjach, rozmowie w celu rozwiązania problemów. Do tego służą komunikatory, telefony, etc. Przychodząc do domu lub w czasie wolnym, moja psychika najzwyczajniej "domaga się" bycia "offline". Dla utrzymanie zdrowia psychicznego (jako takiego), teraz świadomie decyduję się na nieodpisywanie (od razu), nieodbieranie telefonu (od razu), itd. To mój świadomy wybór, dzięki któremu jestem w świecie online na moich zasadach. W tym przypadku moje zachowanie "niewłaściwe", okazało się jak najbardziej zdrowe i jedynie musiałem to wyjaśnić moim bliskim.


Ad. Przykład 2.

Zakupy. Dlaczego jestem drażliwy/podirytowany robiąc zakupy tuż po pracy? Zrozumiałem, iż jeszcze przez ok. 1-2 h po pracy jeszcze pozostaję w trybie pracy. Robienie zakupów kojarzy więc mi się z rozwiązywaniem zadań przy wysokim tempie i w dużej sprawności. W momencie kiedy widzę "niezdecydowane babki przebierające śliwki z dna", irytuję się, bo podświadomość mówi mi, że jest to powolne i nieefektywne, a ja chciałbym zakończyć proces zakupów sprawnie, logicznie, z dużą efektywnością. Co do weekendów, wciąż uważam robienie zakupów za marnowanie czasu odpoczynku. Musiałem znaleźć więc sposób. Staram się więc robić zakupy wciąż w tygodniu, ale na ok. 2 h po pracy, najcześciej po załatwieniu dodatkowych spraw/spotkań na mieście. 


Ad. Przykład 3.

Podróże i przygotowywanie się do nich, a także "przewidywanie" czarnych scenariuszy. To trochę bardziej skomplikowane. Przewidywanie możliwych scenariuszy, głównie negatywnych, pozwala mi się przygotować emocjonalnie, ale także fizycznie na możliwe następstwa. Tworzę więc iluzję "bycia pod kontrolą". Skąd to się bierze? Pewnie wiele czynników z dzieciństwa miało na to wpływ. Będąc jednak tego świadomym, staram się bardziej unikać takiego podejścia lub przerywać tworzenie "negatywnych scenariuszy". bo "kiedy myślisz, że masz wszystko pod kontrolą, to właśnie ją straciłeś". 

Nawiasem mówiąc, nie zawsze jednak "przewidywanie" jest złe. Ostatnio jechałem do Poznania na dwa dni i zapakowałem drugą parę spodni (bo jak mi się coś stanie ze spodniami, które mam na sobie...). Co się stało... Spodnie, które miałem na sobie realnie podarły się... :) Ale to już inna historia ...


Ad. Przykład 4.

Czemu dzień wolny najchętniej spędziłbym w domu? Szczerze, tego procesu jeszcze nie przeanalizowałem. Wiem jednak, że to uczucie (chęci przesiedzenia w domu) jest złudne i podstępne. Dopiero kiedy wyjdę, wyjadę na fotografię, doceniam fakt, że się zmobilizowałem i po fakcie naprawdę czuję się dużo lepiej. Tu, znając ten fakt, najzwyczajniej stosuję zasadę agere contra (działaj naprzeciw/przeciwko) -> im bardziej mi się nie chce wyjść z domu, tym bardziej wiem, że powinienem wyjść z niego, etc. Dodatkowo, to ćwiczenie samodyscypliny :)


Reasumując. Zrozumienie własnego świata pozwala nam żyć lepiej czy zdrowiej. Pozwala to spojrzeć na siebie samego z perspektywy osoby trzeciej, czyli bardziej obiektywnie. Pomaga go zrozumieć, iż pewne nasze lęki są zupełnie iluzoryczne i niepotrzebne. Pomaga to również zmierzyć się z naszymi słabościami, bo jesteśmy w stanie zidentyfikować przyczynę tych słabości. Często też, pozwala zrozumieć, iż niektóre nasze zachowania, które uważaliśmy za niepożądane, tak naprawdę nie są złe, a nawet dzieją się z pożytkiem dla nas.

Amice, cognosce te ipsum et ego, me ipsum cognoscere conabor...

Popularne posty