Przykazanie 4: "Cieszyć się pięknem".


Moi Drodzy,

To przykazanie wydaje się być najprostsze do opisania - a może przez fakt oczywistości - najtrudniejsze...

Każdy przecież cieszy się z widzenia pięknych ludzi, miejsc, rzeczy, z pięknych emocji, chwil, itp. O czym więc tu pisać? Aktualne czasy pokazują jednak, iż większość z nas maja spory problem w "cieszeniu się pięknem", a może bardziej w dostrzeganiu piękna.

Wydaje się, że u przyczyn problemu cieszenia się pięknem jest zabieganie (brak czasu) oraz troski dnia codziennego. Co do tego ostatniego - jasna sprawa - jeśli jestem chory czy nie mam za co żyć, dużo trudniej docenić piękno rzeczy "błahych". 
Chcę jednak bardziej skupić się na pierwszym aspekcie - braku czasu czy zabieganiu. Pewnych obowiązków nie da się zmniejszyć czy przełożyć, ale jest masa rzeczy, które czynimy w ciągu dnia, które zabijają nasze odczuwanie piękna. Niektórzy godzinami przeglądają oferty urlopów na serwisach online, przeglądają zdjęcia i czytają rekomendacje, cieszą się widokami kurortów, które odnajdą podczas upragnionego urlopu. Tu zaczyna się właśnie iluzja i problem.  

Po pierwsze, może być żal takich osób, które mogą jedynie nacieszyć się pięknem przez tydzień czy dwa (7-14 dni) w ciągu roku (365 dni). To nadzwyczaj mało, kiedy piękno jest dostępne 24 godziny na dobę i 365 dni w roku. Można by nawet powiedzieć, że to straszne marnotrawstwo. 
Po drugie, moje przypuszczenie jest takie, że nawet podczas tego tygodnia czy dwóch urlopu w kurorcie, dana osoba i tak nie będzie w stanie dostrzec piękna otaczającego krajobrazu, bo nastawienie, bo jej nastawienie do piękna magicznie nie zmieni się na ten okres.

Tu dochodzimy do sedna: chodzi o nastawienie a raczej umiejętność dostrzegania piękna wokół. Ktoś kto potrafi dostrzec piękno gałązki w lesie, będzie tym bardziej potrafił dostrzec oszałamiające piękno krajobrazów kurortu. 

Przez ostatnie 1,5 roku, kiedy hobbystycznie zajmuję się fotografią, zacząłem dostrzegać piękno w najdrobniejszych rzeczach, miejscach. Fotografia pozwala mi zatrzymać się na dłuższą chwilę i spojrzeć na źdźbło trawy i dostrzec w nim piękno - piękno koloru, struktury, tła, gry świateł i cieni. 
Tu właśnie cała tajemnica - zatrzymać się, patrzeć i zobaczyć. Trzy kroki, wydaje się, niezbędne do zaobserwowania piękna : zatrzymać się (w biegu życia), patrzeć i widzieć. 

Spora część osób nie jest w stanie pokonać już pierwszego kroku (zatrzymanie się). Ci, co (często pod przymusem lub przypadkowo) to zrobili, patrzy, ale nie widzi. I to jest przykre, bo piękno jest - ono sobie istnieje - tylko nasze postrzeganie jego jest zaburzone.

Przypominam sobie jak w czasach studiów pisałem dysertację o tym czy powinno się zaliczać "piękno" do tzw. transcendentaliów (filozofia tomistyczna) i, o ile dobrze pamiętam, wtedy zaliczyłem również piękno do tzw. transcendentaliów - nie pytajcie, nie pamiętam już argumentów użytych w pracy 😉

Jak zauważyliście, nie opisuję w żadnym z wpisów "metod" dojścia do opisywanych umiejętności, jak dostrzeganie piękna. To inny temat-rzeka a jak wiemy, metod jest ogrom a poradników w temacie jeszcze więcej. Nie jest tu moją intencją rozpisywanie się więc na ten temat, tylko podzielenie się przemyśleniami o "Przykazaniach" prof. Leszka Kołakowskiego.

Na koniec - kilka słów o moim "cieszeniu się pięknem". Przez większość życia nie potrafiłem dostrzec, a tym samym, docenić piękna. Studiowałem w miejscowości, gdzie codziennie z okna miałem widok na Alpy a nie widziałem w tym widoku "nic nadzwyczajnego". Otaczali mnie niesamowici ludzie, a zajęło mi lata, by dostrzec ich "piękno" wewnętrzne czy zewnętrzne. Po wielu turbulencjach życiowych, wróciłem do "szarego miasta", "szarej codzienności", "szarych ludzi" - wszystko było szare. 
Dzięki pewnym ludziom i własnym przemyśleniom, zrozumiałem (nie było to z dnia na dzień), że nawet w szarości może być piękno a szarość przestaje być taka szara, gdy światło je rozświetli i rzeczy szare nabierają kolorów. Nauczyłem się więc patrzeć na rzeczy szare i próbować dostrzec ich piękno. Nauczyłem się też czekać, bo rzeczy szare mogą stać się pełne barw, gdy blask słońca je rozświetli. Czynię też tak, gdyż "boję się bycia" człowiekiem, który czeka cały rok na 7-14 dni "piękna" w kurorcie wypoczynkowym. Czynię tak, bo chciałbym jeszcze bardziej móc dostrzec piękno, które mnie otacza (a może też jest odrobinę we mnie)...

Popularne posty